Przed samym październikiem wszystkie kierunki na Wrocławskich uczelniach (mam 80km do Wrocławia) były już zaklepane. Nie zostało mi nic więc innego jak uczelnia wyższa. Ok, wybrałam szkołę to teraz kierunek - dietetyka. Byłam d niej bardzo przekonana, ale dzień przed złożeniem podania, zostałam namówiona na ARCHITEKTURĘ. totalnie co innego niż miałam na celu wybrać.
Początki ? załowałam strasznie! pierwsze projekty, makiety, rysunek - nie wiedziałam nic bo nigdy mnie to nie interesowało. Pierwsze semestry były koszmarne, co tydzień mówiłam rodzinie, że rzucam te studia w cholerę!
Teraz ? Nie żałuję! Jeśli jesteście na architekturze tak jak ja z przypadku i zastanawiacie się czy warto to przetrwać to z ręką na sercu powiem Wam TAK, o ile " wolicie rysować i kleić makiety niż uczyć się o parzydełkowcach" :)
Niżej kilka moich "projektów" i makiet z poprzednich semestrów.