piątek, 7 października 2016

Moje studia z przypadku.

   Witajcie. :) Dzisiaj żadnego ootd, dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć trochę o tym co aktualnie robię. Mam 21 lat i jestem na 5 semestrze studiów. Poszłam na nie zaraz po zdaniu matury, w której skupiłam się głównie na biologii, piszac ją z poziomu rozszerzonego. I teraz pewnie się zastanawiacie - O! Biologia - no to lekarz, pielęgniarka, dietetyk, na początek dobry krok, gdyż pierwszym moim wyborem szkoły był Uniwersytet Medyczny w Poznaniu. Startowałam na elektroradiologię - studia te polegają na nauce obsługi aparatur elektroradiologicznych. No i co ? no i nic. Głowę miałam w chmurkach i nie patrzyłam na to czy się dostałam regularnie. Okazało się, że po którymś naborze - dostałam się. Godzinę wcześniej bym to zobaczyła i byłabym w Poznaniu na studiach. Spóźniłam się.
   Przed samym październikiem wszystkie kierunki na Wrocławskich uczelniach (mam 80km do Wrocławia) były już  zaklepane. Nie zostało mi nic więc innego jak uczelnia wyższa. Ok, wybrałam szkołę to teraz kierunek - dietetyka. Byłam d niej bardzo przekonana, ale dzień przed złożeniem podania, zostałam namówiona na ARCHITEKTURĘ. totalnie co innego niż miałam na celu wybrać.
   Początki ?  załowałam strasznie! pierwsze projekty, makiety, rysunek - nie wiedziałam nic bo nigdy mnie to nie interesowało. Pierwsze semestry były koszmarne, co tydzień mówiłam rodzinie, że rzucam te studia w cholerę!
    Teraz ? Nie żałuję! Jeśli jesteście na architekturze tak jak ja z przypadku i zastanawiacie się czy warto to przetrwać to z ręką na sercu powiem Wam TAK, o ile " wolicie rysować i kleić makiety niż uczyć się o parzydełkowcach" :)
Niżej kilka moich "projektów" i makiet z poprzednich semestrów.